Cytat jakiś ciekawy

- Panie Antoś, tego jeszcze nie było! Dwa, panie Antoś, dwa dostałem. Podstawili się, panie Antoś, podstawili pod same lufy. Jeden od razu wyskoczył ze spadochronem, jak mu przygrzałem, a drugi trochę później. Jakby się jeszcze trzeci podwinął to bym i jego spruł, bo amunicji miałem do licha. Ale heca panie Antoś! Widzisz „Dziubek”, twój starszy kolega pokazał ci co potrafi. Jeśli chcesz, udzielę ci lekcji jak należy dwóch Niemców za jednym zamachem ukatrupić.
„Dziubek” skrzywił się, przymrużył oczy i odpowiedział spokojnie:
- Nie trzeba, Kazek. Widzisz ja również dwa zestrzeliłem i również dwaj piloci wyskoczyli ze spadochronem. Jeśli chcesz to raczej ja dam ci lekcje”.

Bohdan Arct „Niebo w ogniu”, Wydawnictwo MON, 1982 rok.

Wojenne historie

Wojenne historie

wtorek, 3 stycznia 2017

Cyrk nad Afryką

Bohdan Arct „Cyrk Skalskiego”
Wydawnictwo Bellona, 2006 rok, wysłuchana z audiobooka

Bohdan Arct łączył w sobie dwa talenty. Był doskonałym pilotem myśliwskim w czasie 2. wojny światowej, a gdy zaczął spisywać swoje wspomnienia okazał się także utalentowanym pisarzem. 

Oczywiście już wcześniej miał do tego ciągoty, to przecież posiłkując się tworzonym przez siebie pamiątkowym albumem eskadry napisał właśnie „Cyrk Skalskiego”.

Bowiem Bohdan Arct był członkiem i jednym z pilotów tej słynnej polskiej eskadry.

Był rok 1943, polscy piloci myśliwscy mają w Anglii coraz mniej pracy. Niemcy już nie latają nad Anglię w dzień, a myśliwskie wyprawy nad kontynent coraz rzadziej napotykają samoloty Luftwaffe. Lotnicy nudzą się i z radością przyjmują propozycję przerzucenia zespołu myśliwskiego do Afryki gdzie wsparłby międzynarodowe siły lotnicze walczące z Włochami i Niemcami.

Ze zgłoszonych kilkudziesięciu pilotów wybrano 15 najlepszych, kolejni mieli zastępować tych pierwszych co trzy miesiące. Dowódcą eskadry, zwanej Polskim Zespołem Myśliwskim (Polish Flight Team), został kapitan Stanisław Skalski.

16. marca pierwsza polska szóstka odbyła lot bojowy nad Afryką.

Polscy piloci, wchodzący w skład 145. dywizjonu RAF (międzynarodowego) przez pierwsze dni mieli pecha nie trafiając na przeciwników. Jednak już 28. marca odnieśli pierwsze zwycięstwa strącając 2 bombowce Ju-88. Później było już tylko lepiej. Polacy dysponując lepszymi samolotami (Spitfire Mk IX był szybszy i mógł latać na wyższych pułapach) latali zazwyczaj w górnej osłonie brytyjskich formacji. Ich zadaniem było zaatakować i rozbić zespoły osłony myśliwskiej nieprzyjaciela i wywiązywali się ze swoich zadań wyśmienicie. Dysponując tylko sześcioma samolotami często atakowali wielokrotnie liczniejszego wroga, część jego myśliwców zestrzeliwując, resztę przepędzając. W czasie najbardziej owocnej potyczki polski zespół zestrzelił 6 nieprzyjacielskich myśliwców.

Sukcesy polskich myśliwców zostały zauważone przez sprzymierzeńców i eskadrę zaczęto nazywać Cyrkiem Skalskiego od nazwiska jej dowódcy. Cyrkiem nazywano wybitne zespoły myśliwskie utworzone wokół swoich dowódców już podczas Wielkiej Wojny. Do tego historycznego grona dołączyli Polacy walczący w Afryce.

Ogółem Cyrk Skalskiego zestrzelił na pewno 25 samolotów wroga, a jego najbardziej skuteczny pilot, por. Horbaczewski mógł nazywać się afrykańskim asem mając na koncie 5 nieprzyjacielskich maszyn. Polacy stracili tylko jednego pilota, por. Wyszkowskiego, który zestrzelony dostał się do niewoli.

Polską eskadrę, Polski Zespół Myśliwski, rozwiązano 22. lipca 1943 roku. 11 jej pilotów wróciło do Wielkiej Brytanii gdzie wrócili do polskich dywizjonów. Trzej, w tym dowódca, pozostało w basenie Morza Śródziemnego, obejmując dowództwa nad jednostkami brytyjskimi. Także to świadczy o renomie jaką miał Cyrk Skalskiego. Brytyjczycy niechętnie oddawali swoich żołnierzy pod dowództwo obcokrajowców. Jednak doświadczenie i dokonania Polaków musiały robić wrażenie.

Książka Arcta, a w zasadzie książeczka bo to „Żółty tygrys” to świetnie napisana opowieść o losach i walkach Cyrku Skalskiego. Pełna jest anegdot pisanych przez jednego z jego pilotów. Jednak Bohdan Arct stara się zachować bezstronność i dystans historyka wobec wydarzeń, przez co opowieść, przy szacunku dla dokonań eskadry jest... skromna. Co zdaje się być cechą prawdziwych wojowników.

Dodatkowym walorem jest nakreślenie przez autora tła całego konfliktu w Afryce, co pozwala zrozumieć czytelnikowi co i dlaczego robili tam polscy piloci i dlaczego akurat wtedy byli potrzebni.

Serdecznie polecam, nawet w audio, choć przeczytanie zajmie pewnie mniej czasu ;-)


W moim osobistym 6-gwiazdkowym rankingu: mocna 5 +